3 grudnia 2015 KRZYSZTOF BRYSIEWICZ

Zwrot środków – zdrowy rozsądek czy rygoryzm? Sąd Najwyższy odpowiada

Tagi odpowiedzialność instytucji proporcjonalność Sąd Najwyższy wskaźniki projektu zwrot dofinansowania

W dniu dzisiejszym na stronie Sądu Najwyższego opublikowano uzasadnienie wyroku I CSK 878/14, do którego nawiązywałem w poprzednim wpisie. Jest to chyba jeden z ważniejszych judykatów w sprawach dotyczących środków europejskich, które zapadły w ostatnich latach, dlatego poniżej pokrótce pozwolę sobie skomentować kluczowe tezy zaprezentowane w uzasadnieniu.

Dla przypomnienia sprawa dotyczyła nieosiągnięcia przez beneficjenta jednego z celów projektu tj. zwiększenia zatrudnienia, co było bezpośrednią przyczyną rozwiązania umowy o dofinansowanie i dochodzenia przez instytucję zwrotu środków w całości. Beneficjent zobowiązał się do zwiększenia zatrudnienia o 27 nowych miejsc pracy, w stosunku do już istniejących 453 miejsc. Sąd Najwyższy uznał za trafne ustalenia instytucji i sądów niższych instancji w zakresie w jakim dotyczyły braku wzrostu zatrudnienia i stwierdził, że istotnie beneficjent nie zwiększył zatrudnienia.
Utworzenie nowych miejsc pracy było jednym z istotnych celów projektu i jak wykazuje przebieg postępowania dowodowego, bez zobowiązania się do zwiększenia zatrudnienia ponad wykazywanych we wniosku o dofinansowanie 453 już zatrudnionych osób, wniosek pozwanej nie zostałby zaakceptowany do realizacji.

Zwrot co najwyżej proporcjonalny…

Jednakże, zdaniem Sądu Najwyższego, samo nieosiągnięcie tego celu nie uzasadniało odebrania całości dofinansowania, bowiem projekt zakładał realizację również innych celów, które zostały przez beneficjenta osiągnięte.
Przyznać jednak należy słuszność tym zarzutom skargi kasacyjnej, w których podnosi się, że mimo zrealizowania materialnej strony inwestycji, tzn. zakupu i wdrożenia produkcji nowoczesnego urządzenia grzewczego, co przez przeprowadzone kontrole było akceptowane, wymaga się od pozwanej zwrotu całości udzielonej pomocy, także w tym prawidłowo zrealizowanym zakresie. Należy podzielić wątpliwości skarżącej i uznać, że celu pomocy, której dotyczyło udzielenie wsparcia finansowego ze środków unijnych nie można sprowadzać tylko do rezultatów polegających na zwiększeniu zatrudnienia, jeśli ponadto nie kwestia zatrudnienia była jedyną przyczyną zawarcia umowy o udzielenie wsparcia finansowego, a stanowiła ze względu na przedmiot dofinansowania problem istotny, ale dodatkowy. „

Nie powinno przypisywać się pozwanej obowiązku zwrotu całej kwoty udzielonego wsparcia tylko dlatego, że nie zrealizowała w całości projektu, twierdząc, że nastąpiło to niezgodnie z rzeczywistym celem umowy oraz, że wykorzystała przekazane jej środki niezgodnie z umową na realizację projektu, tj. niezgodnie z ich przeznaczeniem. Przywołane ustalenia wskazują na odmienne wnioski, to znaczy, że podstawowy cel umowy został zrealizowany i głęboko niesprawiedliwe byłoby takie interpretowanie przepisów prawa Unii Europejskiej i zharmonizowanych z nimi przepisów prawa polskiego, a także ratio legis zawartych w nich rozwiązań, żeby drastycznie obciążyć pozwaną Spółkę obowiązkiem zwrotu całości dofinansowania, a więc także tej ich części, które zostały skutecznie dla gospodarki i prawidłowo spożytkowane.

… i po ustaleniu przyczyn nieosiągnięcia celu umowy

Co istotne również, nie bez znaczenia według Sądu Najwyższego było pytanie o przyczyny nieutrzymania dotychczasowego zatrudnienia przez beneficjenta. W tym zakresie zdaniem sądu beneficjentowi można przypisywać odpowiedzialność za nieosiągnięcie celów umowy wyłącznie w zakresie przyczyn leżących po jego stronie.

Należy się zatem opowiedzieć za poglądem, że jeżeli pozwana powinna zwrócić otrzymaną pomoc finansową, to w tej części, wyodrębnionej od początku, która została przeznaczona na wzrost zatrudnienia i w zakresie, w jakim się z obowiązku nie wywiązała z przyczyn leżących po jej stronie.

Dlatego też, zdaniem Sądu Najwyższego, sąd apelacyjny rozpoznając sprawę ponownie powinien zbadać dlaczego nie doszło do utrzymania zatrudnienia we wskazanym wymiarze, a także czy pracownicy, którzy mieli zostać zatrudnieni w ramach projektu byli objęci zwolnieniami, które dotknęły firmę globalnie czy też nadal pozostawali zatrudnieni na dzień przeprowadzenia kontroli u beneficjenta.

Wiele czynników wpływających na zatrudnienie nie da się przewidzieć w chwili zawierania umów na przyszłe lata. Jeżeli względy ekonomiczne i racjonalizacja zatrudnienia spowodowały u pozwanej, że z liczby 453 pracowników zatrudnionych w chwili składania wniosku ostało się tylko 311 w czasie kontroli, która zakwestionowała zasadność udzielonej pomocy, to zapewne nie został osiągnięty ten cel umowy, jakim było zwiększenie zatrudnienia. Nie jest jednak wykazane w uzasadnieniu Sądu drugiej instancji, czy wśród pracowników, którzy nadal byli zatrudnieni przez pozwaną są ci, którzy zostali przyjęci do pracy w ramach wzrostu zatrudnienia o 27 osób. Wprawdzie pozwana tłumaczy nie zachowanie zatrudnienia w zwiększonej liczbie 27 pracowników tym, że mieli oni być zatrudnieni tylko na czas realizowania projektu, co jest tłumaczeniem błędnym i nieskutecznym, ale może właśnie ci pracownicy lub ich pewna grupa nadal zatrudnieni byli w chwili przeprowadzania kontroli, a redukcja dotyczyła innych osób i nie miała związku z wdrożonym projektem, będącym przedmiotem dofinansowania.

Zwycięża zdrowy rozsądek

Pogląd zaprezentowany w uzasadnieniu komentowanego wyroku, stanowiący niejako emanację poglądów prezentowanych już wcześniej w orzecznictwie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego zasługuje w mojej ocenie w pełni na aprobatę. Już kilkukrotnie wskazywałem, że cele umowy o dofinansowanie również po stronie publicznej mają określoną wagę. Jeżeli zatem beneficjent przyczynił się do realizacji celów strategicznych danego programu/działania (np. wybudował centrum naukowo – badawcze, wprowadził innowacyjne rozwiązanie, skomercjalizował wynalazek) – to trudno mówić odebraniu całości dofinansowania, nawet jeżeli w projekcie miały miejsce pewne uchybienia. Odpowiadając na tytułowe pytanie zatem Sąd Najwyższy jednoznacznie opowiedział się za kryterium zdrowego rozsądku przy ocenie roszczeń o zwrot dofinansowania. Jest to tym bardziej istotne, że taka zdroworozsądkowa ocena ma też swoje umocowanie również w przepisach unijnych (o czym będę jeszcze szerzej wspominał w najbliższym czasie). Podsumowując, pozostaje mi w zasadzie ponownie oddać głos Sądowi Najwyższemu:

Domaganiu się zwrotu środków finansowych także w części wykorzystanej prawidłowo, co w ogóle nie zostało w sprawie zakwestionowane wobec pozwanej nie może służyć rygorystyczne zapatrywanie na odpowiednie regulacje unijne (w tym na rozporządzenie Komisji (WE) nr 1681/94 z dnia 11 lipca 1994 r. w sprawie nieprawidłowości oraz zwrotu kwot niesłusznie wypłaconych w związku z finansowaniem polityk strukturalnych i organizacją systemów informacyjnych w tej dziedzinie), jeśli to nie tylko nie odpowiada przepisom prawa polskiego w relacjach między Skarbem Państwa a stroną umowy co do obowiązku zwrotu środków finansowych, ale także narusza zasady racjonalnej gospodarki i rozsądnego wydatkowania środków pomocowych, a ponadto szkodzi przedsiębiorcy będącego adresatem udzielonej pomocy, wykorzystanej prawidłowo w zasadniczej wysokości.

O autorze

Autor
Zadaj pytanie autorowi KRZYSZTOF BRYSIEWICZ Partner zarządzający/ Radca prawny
Specjalizuję się w prowadzeniu spraw dotyczących pomocy publicznej i środków unijnych. Lubię wyzwania, dlatego chętnie reprezentuję klientów w trudnych i skomplikowanych sprawach. Chętnie dzielę się swoją wiedzą podczas konferencji branżowych i naukowych, a także na łamach bloga.

Kontakt dla mediów

Avatar
Katarzyna Jakubowska PR Manager

Newsletter

Bądź na bieżąco. Otrzymuj informacje o nowych publikacjach ekspertów z Kancelarii Brysiewicz, Bokina, Sakławski i Wspólnicy

[FM_form id="1"]