Wsparcie dla przedsiębiorców na walkę z covid zostało ukierunkowane także na ludzi i instytucje kultury. Nic w tym dziwnego, branża kultury została chyba bodaj najbardziej dotknięta przez pandemię koronawirusa.
Jak podaje Business Insider jeszcze przed wprowadzeniem kolejnych obostrzeń w związku z drugą falą koronawirusa sytuacja w branży zajmującej się rekreacją i rozrywką była bardzo trudna. Tam popyt konsumencki w tygodniu między 19 a 25 października spadł o połowę w porównaniu z wcześniejszym tygodniem. Kina i teatry miały obroty niższe o prawie 35 proc. Wartość wydatków Polaków w rozrywce i rekreacji była o 85 proc. niższa niż przed pandemią. W kulturze ten spadek sięgnął aż 90 proc.
Te dane jasno pokazują, że nawet bez lockdownu branża kultury otrzymała od koronawirusa druzgocący cios. W tej sytuacji wsparcie na tę konkretną branżę zapowiadane od kilku miesięcy, było niewątpliwie koniecznością. Otwarta była kwestia, w jaki sposób to wsparcie zostanie udzielone. Ostatecznie Ministerstwo Kultury postawiło na wsparcie obrotowe przy zastosowaniu Funduszu Wsparcia Kultury w którym przeznaczono na wsparcie instytucji kultury 400 mln zł.
Skąd kontrowersje wokół programu, którego listę beneficjentów ogłoszono w ubiegłym tygodniu? O tym niżej.
Dzieci do nagonki
W mediach przetoczyła się olbrzymia krytyka wsparcia jednostek prowadzących działalność kulturalną z Funduszu Wsparcia Kultury.
Krytyka ta dotyczy kilku aspektów wsparcia przekazywanego z FWK. Tego kto otrzymał to wsparcie, a także w jakiej wysokości. Podnosi się też, że przyznane finansowanie jest zbyt duże i powinno być obliczone w inny sposób. Z listy beneficjentów wyłuskiwane są nazwiska co bardziej znanych celebrytów po czym padają pytania dlaczego taki i owaki otrzymał tak dużą kwotę.
Można oczywiście dyskutować o tym czy wysokość tego wsparcia w odniesieniu do innych programów jest większa czy mniejsza, ale zdumienie budzą argumenty w rodzaju – “zamiast finansować kulturę można byłoby dać podwyżki dla lekarzy lub ratowników”, albo “jak można było wspierać niektórych artystów takimi kwotami”. W domyśle autorzy artykułów sugerują, że o wysokości wsparcia miałyby decydować polityczne konotacje poszczególnych artystów.
Z drugiej strony jak wskazywał wicepremier Piotr Gliński “O tym, kto dostał wsparcie nie decydowały sympatie, ale algorytm pokazujący, kto stracił przychody w wyniku pandemii”.
Jak rzeczywiście wygląda wsparcie operacyjne na kulturę? Czy rzeczywiście program Funduszu Wsparcia Kultury zasłużył na taką krytykę? O tym kilka słów poniżej.
Prasłowiańska grusza chroni w swych konarach...
Należy zacząć od tego, że wsparcie na kulturę, podobnie jak inne instrumenty wsparcia przedsiębiorców w dobie pandemii jest pomocą publiczną. Inaczej niż wiele z obecnych instrumentów program wsparcia działalności kulturalnej został przygotowany w oparciu o rozporządzenie Komisji Europejskiej nr 651/2014 w sprawie wyłączeń blokowych (tzw. GBER) i w związku z tym nie wymagał odrębnej notyfikacji do Komisji Europejskiej. Podstawą programu wsparcia jest Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wsparcia finansowego jednostek prowadzących działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki lub tańca z dnia 30 września 2020 r.
Rozporządzenie określa:
- krąg beneficjentów [(1) samorządowe instytucje artystyczne 2) organizacje pozarządowe prowadzące działalność w dziedzinie teatru, muzyki lub tańca, 3) przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą w dziedzinie teatru, muzyki lub tańca, w tym usług wspomagających tę działalność przez organizację zaplecza technicznego)];
- podstawę kalkulacji kwoty pomocy dla poszczególnych jednostek;
- warunki wsparcia, które powinny spełnić jednostki;
- przeznaczenie wsparcia (kategorie wydatków które miały podlegać finansowaniu).
Co warte podkreślenia pomoc przeznaczona na wspieranie kultury i zachowanie dziedzictwa kulturowego jest wymieniona jako odrębna dopuszczalna kategoria pomocy w samym Traktacie o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (art. 107 TFUE).
To co wzbudza kontrowersje w mediach to “dlaczego tak dużo” (wysokość wsparcia) i “przyznali swoim” (kryteria wsparcia).
Czy rzeczywiście tak było?
Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta
Zgodnie z art. 53 ust. 7 GBER w przypadku pomocy operacyjnej na kulturę kwota pomocy nie przekracza poziomu, który jest konieczny, by pokryć straty operacyjne i rozsądny zysk w odnośnym okresie. Powyższe należy zapewnić na zasadzie ex ante, na podstawie rozsądnych prognoz, lub przy zastosowaniu mechanizmu wycofania.
Rozporządzenie ws. wsparcia przyjęło, że wsparcie będzie stanowiło rekompensatę utraconych przychodów w okresie od 12 marca br. do końca 2020 roku, przy czym wysokość nie może przekroczyć 50% przychodów netto ze sprzedaży usług związanych z działalnością kulturalną z 2019 r. (limit wsparcia), a otrzymana kwota powinna zostać przeznaczona na pokrycie określonych wydatków.
Szczegółowo wysokość wsparcia miała podlegać obliczeniu w oparciu o koszty kwalifikowalne przedstawione we wniosku, a także o otrzymaną punktację – na podstawie listy rankingowej. Listę kosztów kwalifikowalnych również określa GBER wskazując, że finansowaniu mogą podlegać:
Odniesienie do poziomu utraconych przychodów dla określenia górnej granicy wysokości wsparcia nie oznacza, że przekazane środki mogą być wydatkowane dowolnie. Wręcz przeciwnie w dokumentacji FWK i w samych umowach jasno wskazano, że sposób wydatkowania będzie podlegał kontroli a środki publiczne powinny być ewidencjonowane na oddzielnych rachunkach bankowych.
Zupełnie inaczej i właśnie tak jak chcą niektórzy komentatorzy i publicyści byłoby, gdyby finansowanie obejmowało nie utracone przychody, ale właśnie rekompensowało utracone dochody. Dochód czyli zysk przedsiębiorcy to właśnie środki, które zostają mu "na czysto" po odjęciu kosztów. Rekompensowanie utraconego dochodu byłoby dużo bardziej problematyczne i narażało jeszcze bardziej środki z FWK na wyłudzenia, co więcej skoro rekompensaty obejmowałyby tylko utracone zyski to co z jednostkami, które takich zysków w ogóle nie osiągnęły? Manipulowanie wynikiem finansowym jest dużo łatwiejsze niż manipulowanie obrotami osiąganymi przez przedsiębiorcę. Stymulujący charakter finansowania z Funduszu Wsparcia Kultury powinien zadziałać pobudzająco na tę część rynku pozwalając jednocześnie utrzymać się na nim większej liczbie podmiotów niż tylko bezpośredni beneficjenci wsparcia.
Zniknięcie tych parówek...
Poziom wsparcia poszczególnych jednostek to jedno, odrębną kwestią pozostają jednak inne kryteria i warunki konkursu. Co do kryteriów wsparcia to na pewno nie sposób powiedzieć, że wszystkie one zostały dobrze napisane lub że są niezbędne z perspektywy celu środka pomocowego, a ma to istotne znaczenie, ponieważ o wysokości otrzymanego wsparcia – w ramach limitu 50% przychodów o którym mowa wyżej – decydowała ostatecznie przyznawana punktacja i miejsce na liście rankingowej.
Zgodnie z Regulaminem (§ 7 ust. 12) Komisja rekomenduje Dyrektorowi wysokość Wsparcia finansowego na podstawie przedstawionych list rankingowych i przy uwzględnieniu wielkości z puli środków przeznaczonych na Wsparcie finansowe.
Tutaj rzeczywiście pojawiają się pytania o cel i sens niektórych kryteriów konkursowych.
Niektóre kryteria pozostają ewidentnie niedopracowane lub są oderwane od celu konkursu. Nie ma też jasno wskazanych kryteriów przyznawania punktacji czy wag punktowych.
Takie kryteria jak: “Prawidłowość przeznaczenia kwoty wsparcia finansowego”; “Wpływ wsparcia finansowego na lokalną społeczność”; “Struktura źródeł finansowania”; “Liczba wydarzeń artystycznych” – ewidentnie wyglądają jak przygotowane w pośpiechu i nieprzemyślane. Pasują bardziej rzeczywiście do konkursu wniosków dotacyjnych niż do wsparcia operacyjnego.
Punktowanie niektórych przedsiębiorców za to, że mają dodatkowe zadłużenie, za to ile wydarzeń artystycznych zrealizowali w kryzysowych miesiącach tego roku lub za to, że ich działalność ma większe lub mniejsze znaczenie dla społeczności lokalnych wydaje się nieuzasadnione lub zbyt ocenne, w sytuacji w której wsparcie do przedsiębiorców kierowane jest w celu poprawy ich płynności finansowej i utrzymania prowadzonej działalności, a pandemia dotknęła tych przedsiębiorców w różnym stopniu – niezależnym od poziomu ich zadłużenia czy też znaczenia dla społeczności lokalnej.
Obok tych kryteriów są oczywiście kryteria które mogą czy powinny być punktowane jak kryterium dotyczące stopnia spadku obrotów – tutaj jednak także pojawiają się pytania dlaczego akurat takie wagi punktowe? Czy nie można było zastosować bardziej szczegółowego algorytmu, jak miało to miejsce np. w województwie kujawsko-pomorskim gdzie w ramach kryterium spadku obrotów rozpiętość punktacji była dużo wyższa i nie było arbitralnych progów spadku obrotów (dlaczego np. ten któremu obroty spadły o 69% ma dostać aż o 5 mniej punktów niż ten, któremu obroty spadły o 70%?)Punkty mogłyby być przyznawane za każdy setny punkt procentowy spadku obrotów co pozwoliłoby uniknąć niezasadnego różnicowania.
Pisałem o tym już wcześniej chociażby we wpisie Konkurs wniosków WARP – czyli pojedynek w OK Corral – w różnych przypadkach oczywiście najlepszy będzie oznaczało co innego, w jednym przypadku najlepszym będzie ten, kto przedstawi najbardziej innowacyjny projekt, najciekawszą usługę, najbardziej perspektywiczny projekt badawczy czy – tak jak w przypadku konkursów wniosków covidovych – dozna największego uszczerbku, czy zasłuży na największe wsparcie – przy uwzględnieniu takich kryteriów jak branża działalności i skutki, które na nią wywarła pandemia. Na pewno na najwyższe wsparcie nie zasługuje ten wnioskodawca, który złoży wniosek w określonej nanosekundzie czy który więcej “znaczy” w społeczności lokalnej. Różnicowanie sytuacji wnioskodawców w danej branży dotkniętej koronawirusem powinno cechować się obiektywizmem. Stąd też o wsparciu powinny decydować przede wszystkim kryteria finansowe czyli to jak mocno dany przedsiębiorca został dotknięty pandemią.
Niestety Ministerstwo Kultury nie opublikowało ostatecznie listy rankingowej beneficjentów, co dodatkowo niewątpliwie potęguje spekulacje i domysły co do wysokości wsparcia przyznanej poszczególnym podmiotom. Lista beneficjentów jest uszeregowana jedynie według kwot – nie dowiemy się z niej zatem, kto ile otrzymał punktów i w związku z tym, skąd ostatecznie taka a nie inna kwota wsparcia.
Uspokój się... Przecież to jest... sanacyjny dziedzic
Obok argumentu, że dostali “za dużo” pojawia się też argument, że “dostali swoi”. Czy rzeczywiście finansowanie dostali tylko “swoi”? Chyba nie. Z informacji Ministerstwa Kultury wynika, że wsparcie otrzymały wszystkie podmioty, które prawidłowo złożyły wniosek. O pomoc finansową ubiegało się 2246 podmiotów. Ocenie merytorycznej poddano 2064 prawidłowo wypełnione i złożone wnioski i wszyscy ci wnioskodawcy otrzymali wsparcie.
I chociaż, jak napisałem wyżej, można mieć wątpliwości czy wszystkie kryteria oceny merytorycznej wniosków były konieczne/prawidłowe, to ocena merytoryczna wniosków o wsparcie była pozytywna dla wszystkich wnioskujących, którzy prawidłowo wypełnili wnioski.
Wady kryteriów oceny o których mowa wyżej nie miały wpływu na otrzymanie wsparcia a na jego ostateczną wysokość. W tej sytuacji mówienie o tym, że wsparcie dostali tylko “swoi” ociera się o demagogię.
Co powtórzyć, co powtórzyć, ośle jeden?! Przecież to jest kot - zawsze ci wejdzie na drzewo!
Czy Fundusz Wsparcia Kultury rzeczywiście sobie poradził? Odpowiedź na to pytanie brzmi: To skomplikowane.
Zasadniczą wadą przeprowadzonego konkursu był brak precyzji w zakresie kryteriów określonych we wniosku. Idący za tym brak transparentności wyników konkursu (brak listy rankingowej ze wskazaniem otrzymanej punktacji w poszczególnych kryteriach), tylko pogłębia złe wrażenie i podsyca spekulacje co do wysokości wsparcia przyznanego konkretnym podmiotom. I chociaż pole do uznaniowości w przyjętych kryteriach jest niewielkie, to jednak pozostaje.
Na pewno rozwiązaniem tej sytuacji byłoby opublikowanie łącznej kwoty wsparcia o którą aplikowały wszystkie jednostki i otrzymanej ostatecznie kwoty wsparcia. Podobnie opublikowanie samej listy rankingowej pomogłoby odeprzeć zarzuty dotyczące braku rzetelności oceny.
Z drugiej strony inaczej niż przy innych konkursach “covidovych”, w szczególności na pokrycie kapitału obrotowego w przypadku wsparcia z Funduszu Wsparcia Kultury niejasności w niektórych kryteriach konkursu ostatecznie nie powinny powodować unieważnienia całego konkursu skoro wsparcie otrzymali wszyscy z prawidłowymi wnioskami. Punktacja decydowała o wysokości wsparcia i to niewątpliwie miało znaczenie. Dlatego organizator konkursu powinien raz jeszcze zweryfikować wyniki punktowe uwzględniając uwagi poczynione przeze mnie wyżej. Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Kultury – taka weryfikacja – pytanie w jakim zakresie – obecnie ma miejsce.
Gołym okiem widać jednak, że pewne “miękkie” działania w postaci polityki informacyjnej prowadzonej pod adresem potencjalnych beneficjentów, a także opinii publicznej poprzedzające konkurs lub towarzyszące mu zostały zaniechane.
Przede wszystkim co najmniej w kilku przypadkach beneficjentami wsparcia są podmioty powiązane, chociaż rozporządzenie, a także rozporządzenie GBER wprost przewiduje, że wsparcie otrzymać może tylko jedna jednostka.
Zapewne także kwestia prawidłowego opisu zaplanowanych wydatków, które mają być pokryte z przekazanych środków okaże się problematyczna dla wielu przedsiębiorców i organizacji kultury, które otrzymały wsparcie. To jednak zmartwienie na kolejne miesiące – prawidłowość wykorzystania wsparcia będzie weryfikowana w przyszłości i przedsiębiorcy nie powinni o tym zapominać.
Sama umowa o wsparcie również nie wygląda solidnie i nie wszystkie jej postanowienia zostały dobrze przemyślane.
Oczywiście nie jest też tak, moim zdaniem, że skoro organizator konkursu zapisał w Regulaminie, że nie obowiązuje tutaj procedura odwoławcza, to wnioskodawcy, którzy z przyczyn formalnych zostali pozbawieni wsparcia nie mogą skorzystać np. z drogi sądowej, aby ostatecznie to wsparcie otrzymać, wykazując, że ocena formalna ich projektu była błędna. O tym pisałem m.in. we wpisie Subwencje w Tarczy Finansowej a KPA.
Na zakończenie odpierając wiele demagogicznych argumentów, które pojawiły się przy okazji – w większości kompletnie gołosłownych – zarzutów pod adresem wsparcia z Funduszu Wsparcia Kultury warto jeszcze raz odnieść kwotę przeznaczoną na wsparcie przedsiębiorców i organizacji działających w kulturze do innych form wsparcia uzyskanych przez przedsiębiorców.
Tylko w ramach Tarczy Finansowej dla MSP PFR wypłacił prawie 350 tys. przedsiębiorców 60 mld zł, co daje średnio prawie 600 tys. na MSP. Środki rozdysponowane w ramach FWK (400 mln) na 2200 przedsiębiorców i organizacji to średnio 180 tys. na podmiot.
Gdy uwzględnimy poziom dolegliwości dla branży kultury, średnią wysokość wsparcia otrzymaną przez przedsiębiorców, a także sposób finansowania (podporządkowanie określonym wydatkom), to moim zdaniem trudno uznać, aby ten instrument wsparcia był tak źle rozdysponowany jakby wskazywały na to niektóre, histeryczne wręcz wypowiedzi w mediach.
Programy pomocy finansujące przedsiębiorców w dobie pandemii będą siłą rzeczy niedopracowane do końca, co oczywiście jest ich pewną wadą, ale także dużym atutem na tle skostniałych i zbiurokratyzowanych instrumentów wsparcia np. z funduszy unijnych. Nie oznacza to jednak, że zasługują one na tak negatywną ocenę, jak miało to miejsce w przypadku wsparcia z FWK.
Sam system przyznawania środków w covidowych konkursach opierający się na oświadczeniach i formularzach internetowych, w niektórych przypadkach zautomatyzowany nawet w zakresie procesu oceny (Tarcza Finansowa PFR) jest niewątpliwie rewolucyjny.
Nieprawidłowości i nadużycia pojawiają się także w skrajnie sformalizowanych konkursach, co pokazuje, że droga do ich usunięcia nie wiedzie przez coraz bardziej wyśrubowane kryteria, a przez elastyczną i mądrą administrację oraz kadry, która będzie w stanie aktywnie korygować i wykrywać te nieprawidłowości.
Na pewno autor konkursu mógł wiele rzeczy zrobić lepiej – choćby kilka opisanych powyżej – z drugiej strony nie uważam, inaczej niż w przypadku kilku innych konkursów covidowych, gdzie o wsparciu decydowała szybkość rewolwerowca, aby w tym przypadku należało unieważniać cały nabór.
Zdjęcie, źródło: gala.pl